W kratkę

      Można powiedzieć, że w tym roku biega mi się w kratkę. Po świetnym wyniku w Wiązownie, bardzo dobrym w Bolonii przyszły gorsze starty w Warszawie, gdzie pobiegłem tak sobie i bardzo słabo w Poznaniu. Potem na szczęście w Gdyni poszło mi jak na moje skromne możliwości rewelacyjnie, co pokazało, że Poznań to była jedynie jednorazowa wpadka i tknęło to we mnie nowego ducha. Gdy z dużą wiarą w swoje możliwości zaczynałem patrzeć w kierunku kolejnych czekających mnie w tym roku startów znów stało się coś, co nadszarpnęło ten optymizm. Dosłownie dzień przed kolejnym czekającym mnie półmaratonem tym razem w Białymstoku pojawiło się przeziębienie, problemy w postaci osłabienia i zatkanego katarem nosa. Choć nie planowałem jakoś wyjatkowo mocno ściagć się ze swoimi rekordami to wiedziałem też już, że na jakieś szczególne fajerwerki liczyć nie mogę.

      Do Białegostoku pojechałem pociągiem już w sobotę. To już moja trzecia wizyta w tym mieście. Planów turystycznych więc też nie miałem i po odebraniu pakietu zameldowałem się od razu w hostelu. W pokoju tym razem miałem towarzystwo Mateusza z Malborka, oraz Pana Stanisława, który do Białegostoku przyjechał z Podkarpacia. Popołudnie minęło na miłych rozmowach, a mi dodatkowo na emocjach piłkarskich. Tego popołudnia bowiem siedlecka Pogoń grała swój kolejny ligowy mecz o być albo nie być w I lidze i trochę nawet żałowałem, że nie było mnie na stadionie. Pozostała transmisja w internecie. Mimo, że Pogoń nie była faworytem udało się wygrać z dużo silniejszym rywalem Miedzią Legnica przedłużając swoje nadzieje na utrzymanie. Jeszcze dwa kroki do zrobienia i się uda. Wierzę w to. Powodzenia chłopaki!

      Następnego dnia start. Pogoda do biegania stosunkowo dobra. Choć świecił słońce to jednak zwłaszcza rano jest dość chłodno. W ciągu dnia ma się także pojawić zachmurzenie i delikatne opady. Zastanawiałem się jak się ubrać. Ostatecznie decyduję się na koszulkę z krótkim rękawem. Cel jaki przez sobą stawiam to 1:50. Rozpoczynam jednak troszkę szybciej sprawdzając jak się będzie biegło. Nie jest łatwo od samego początku. Nogi wydają się bardzo ciężkie, brakuje trochę sił, ale udaje się utrzymywać to samo tempo. Zwolnię dopiero koło 5 kilometra, gdy pojawi się pierwszy z dwóch większych podbiegów na tej trasie. Na tym etapie mam już jednak spory zapas, który daje duże nadzieje na pozytywne zakończenie. Na półmetku to już prawie trzy minuty. Od czasu do czasu udaje się wypatrzeć na trasie jakieś znajome twarze. Każde takie spotka nie kończy się pozdrowieniami.

      Po drodze możemy też podziwiać kilka murali. Białystok z nich słynie. W całym mieście jest ich podobno około trzydziestu, w tym ten najbardziej znany „Dziewczynka z konewką”. Mniej więcej od trzynastego kilometra zaczyna się najtrudniejszy etap tego biegu, a mianowicie około trzech kilometrów pod górkę. Wiem, że jeśli uda mi się przetrwać ten odcinek bez żadnego kryzysu to cel będzie zrealizowany. Mimo, że trochę zwolniłem to jednak jest to cały czas tempo na poniżej 1:50.  Przebiegamy między innymi obok stadionu Jagiellonii. Gdy w zeszłym roku tu biegłem dzień wcześniej Jagiellonia zdobywała na tym stadionie właśnie swój pierwszy w historii tytuł mistrza Polski, w tym sezonie już im tak dobrze nie poszło. Skończy się prawdopodobnie na trzecim miejscu. Mniej więcej na 15 kilometrze zaczyna padać deszcz z delikatnym gradem. Nie trwa to jednak zbyt długo. Gdy dobiegamy do campusu uniwersyteckiego, a mi nadal udaje się utrzymywać tempo powoli zaczynam mieć pewność, że nic złego nie powinno się już tu wydarzyć i uda się zrealizować zamierzony cel. Od tego momentu to już jedynie trzy kilometry, w dodatku z górki. Na metę wpadam z czasem 1:45:39. Przed biegiem biorąc pod uwagę samopoczucie taki wynik wziąłbym w ciemno, zwłaszcza że ze wszystkich trzech startów które mam za sobą w Białymstoku ten wynik jest zdecydowanie najlepszy. Do domu wróciłem w dobrym nastroju, choć ciągle z przeziębieniem. Miałem tylko nadzieje, że po biegu nie rozwinie się to w coś poważniejszego. Nie mam przecież teraz czasu na chorowanie.

2025.05.11 Białystok Półmaraton: PKO BIAŁYSTOK PÓŁMARATON – 1:45:39


Oceń ten wpis

Ile gwiazdek przyznajesz?

Średnia ocena 5 / 5. Ilość głosów: 2

Brak głosów! Bądź pierwszym oceniającym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *