Archiwum kategorii: Bieganie

Wiwat 3 maj

     Jeszcze nie opadły wrażenia po wczorajszym biegu, a tu pora na kolejną imprezę. Tym razem oficjalny debiut na 5km w Biegu Konstytucji – biegu organizowanym w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja, która jak się powszechnie uważa była pierwszą w Europie i drugą na świecie po amerykańskiej. Gospodarzem biegu po raz kolejny Pepsi Arena. Podobnie jak wczoraj biegnę razem z Piotrkiem. Oczekiwania sportowe? Z jednej strony nadciągnięty mięsień Achillesa i 10km w nogach z wczorajszego biegu. Z drugiej strony rozjuszone apetyty wczorajszą życiówką na 10km. Pogoda nie rozpieszcza: zimno, deszcz, pełno kałuż, ślisko. Start chyba troszkę za szybki, potem długi podbieg, końcówka zdecydowanie z górki i upragniona meta. Oczekiwanie na czas i myśl, że chyba było dobrze.  Informacja o czasie i małe rozczarowanie… 23:51 w tych warunkach to jednak chyba wszystko na co było mnie stać. Liczyłem jednak, że uda się pobiec tak, jak na treningach w okolicach 23 minut. Podsumowując zdecydowanie wolę chyba jednak 10km… zdecydowanie dłużej trwa zabawa:)

2014.05.03 Warszawa 5km: XXIV BIEG KONSTYTUCJI – 23:51

 

Więcej zdjęć:

Bialo-Czerwona

     Na mocy ustawy z 2004 roku dzień 2 maja to dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Z tego też powodu w tym właśnie dniu od zeszłego roku organizowany jest w Warszawie Bieg Flagi. Miejsce biegu szczególne – Cytadela Warszawska, twierdza wzniesiona przez cara Aleksandra po upadku powstania listopadowego, miejsce kontrolno-pacyfikacyjne na miasto Warszawę będącą ośrodkiem polskiego ruchu niepodległościowego oraz miejsce straceń i kaźni polskich działaczy narodowościowych i rewolucjonistów. Z tej też okazji imprezie towarzyszy wiele akcentów historycznych: rekonstruktorzy, eksponaty z powstania warszawskiego, stroje. A sam bieg? Tym razem biegnę z Piotrkiem, który do końca walczył z chorobą, nie dał się jednak infekcji i stanął na starcie. Pogoda dobra, choć tuż przed wystrzałem armaty rozpoczynającym bieg zaczął padać deszcz. Trasa wydaje się być dość trudna z bardzo stromym podbiegiem po bruku na każdej z trzech rund. W końcu upragniona meta. Czas? 49.06. Pięćdziesiąt minut w końcu złamane. W końcu…

2014.05.02 Warszawa 10km: II BIEG FLAGI – 49:06

Więcej zdjęć:

Biegam, bo lubię…

… w Książenicach. To kolejna impreza, w której zdecydowałem się wziąć udział. Książenice to miejscowość koło Grodziska Mazowieckiego, w której mieszka mój były szef i kolega z pracy Janek. W zeszłym roku po raz pierwszy, a w tym roku po raz drugi został zorganizowany tam bieg BIEGAM, BO LUBIĘ W KSIĄŻENICACH. Dostałem zaproszenie od Janka by razem z nim spróbować swoich sił w tym biegu i z tego zaproszenia postanowiłem skorzystać. Przy okazji namówiłem na udział paru innych kolegów z pracy. Tak więc stawiliśmy się tam w mocnym składzie nie tylko liczebnie ale i klasowo:) Ja z Jankiem i Piotrkiem startowaliśmy na 10km. Witek i Asia – specjalistka od 5km na krótszym dystansie. Trochę zimno i wiatr, ale ogólnie dobra pogoda do biegania. Nic więc dziwnego, że każdy z nas pobiegł powyżej oczekiwań, a Asia wróciła z pucharem za drugie miejsce wśród kobiet na dystansie 5km,  ja z najlepszym czasem w tym roku – 52:59, za to wszyscy ze świetnymi wrażeniami. Bardzo udana impreza z gwiazdą jako prowadzącym – Pawłem Januszewskim naszym utytułowanym lekkoatletą sprzed kilkunastu lat.

2014.04.06 Książenice 10km: II BIEGAM BO LUBIĘ W KSIĄŻENICACH – 52:59

Paweł Januszewski (ur. 1972r. w Pyrzowicach) – Mistrz Europy w biegu na 400 metrów przez płotki z Mistrzostw Europy w Budapeszcie w 1998 roku, oraz brązowy medalista na tym samym dystansie na Mistrzostwach Europy w Monachium w 2002 roku.

 

Więcej zdjęć:

Noworoczne postanowienie

     11 stycznia 2014. Pierwsze kilometry po kontuzji i dziesięciu tygodniach przerwy w jakiejkolwiek aktywności sportowej. Wynik słabiutki 57:06 (5km: 27:52) jest więc co znowu poprawiać… Jak czas i zdrowie pozwolą to cele na ten rok to wszystkie życiówki: 10km: 50:10, półmaraton: 1:53:38, maraton: 4:38:46. Może jako bonus dorzucę coś na 5km. Tego dystansu w zasadzie w ogóle nie biegałem, może więc trzeba zacząć z wysokiego C. Cel na ten rok to 22:00? Nie wiem czy nie ponosi mnie tym razem za bardzo fantazja:) Zobaczymy…

Lista startów na ten rok:

06.04 10km Książenice (POL) II Biegam, bo lubię w Książenicach
02.05 10km Warszawa (POL) Bieg Flagi
03.05 5km Warszawa (POL) XXIV Bieg Konstytucji
11.05 Maraton Warszawa (POL) X Accreo Ekiden Sztafeta maratońska
17.05 10km Cassino (ITA) Bieg na Monte Cassino w ramach XXI Corriamo Verso L’abbazia
01.06 10km lub 15km Mińsk Mazowiecki (POL) XIX Mazowiecka Piętnastka/Dziesiątka
14.06 10km Sulejówek (POL) VII Bieg Marszałka
15.06 10km Biała Podlaska (POL) III Piknik Rodzinny Biała Biega
albo
15.06 10km Garwolin (POL) V Biegnij w Garwolinie Avon kontra przemoc
21.06 5km Palmiry (POL) Bieg Pamięci w Palmirach
28.06 10km Platerów (POL) V Biegem przez Platerów – Podlaska dycha
Lipiec 10km Warszawa (POL) XXIV Bieg Powstania Warszawskiego
31.08 Półmaraton Warszawa (POL) BMW Półmaraton Praski
albo
31.08 Półmaraton Siedlce (POL) V Bieg siedleckiego Jacka
06.09 10km Warszawa (POL) Pro Touch Interrun
28.09 Maraton Warszawa (POL) 36 Maraton Warszawski
05.10 10km Warszawa (POL) Biegnij Warszawo 2014
albo
05.10 Półmaraton Bruksela (BEL) Belfius Brussels Marathon&Halfmarathon 2014
11.11 10km Warszawa (POL) XXIV Bieg Niepodległości

Czasem zdarza się i tak

     Tydzień od maratonu. W głowie jeszcze świeże wspomnienia z zeszłego weekendu, a tutaj pora na kolejny start na 10km w BIEGNIJ WARSZAWO. Tym razem gospodarzem naszych zmagań był stadion Pepsi Arena, z którego na co dzień korzysta klub Legia Warszawa, była więc w końcu okazja zobaczyć go od środka. Znakomita atmosfera, tłumy ludzi i sławni prowadzący w osobie Przemysława Babiarza i Maćka Kurzajewskiego  – specjaliści od lekkiej atletyki w TVP. Po ostrych przygotowaniach do maratonu warto byłoby powalczyć o dobry wynik. Pewność siebie mnie trochę jednak zgubiła. Zacząłem zbyt szybko i już po 3-4 kilometrach pomyślałem, że to nie jest dzień na dobry wynik. Potem z czasem jakbym odzyskał wigor, ale byłem przekonany, że biegnę na jakieś 52 minuty. Szybka końcówka, finisz i meta. Czas 50:10. Życiówka, ale przez cała zimę będę pluł sobie w brodę, że tak szybko straciłem wiarę w dobry wynik. Zabrakło znajomości trasy i świadomości, że końcówka jest łatwiejsza. Gdyby nie to, 50 minut zostałoby złamane. A tak? Trzeba poczekać do wiosny. Po powrocie do domu dowiedziałem się z telewizji, że na trasie, a zasadzie tuż za metą zasłabł, a następnie zmarł jeden z uczestników. Sadząc po czasach musiał wbiec na metę mniej więcej minutę po mnie. Nie był to biegacz przypadkowy. Była to młoda osoba, która regularnie uprawiała sport, była instruktorem sportowym, nie miała problemów ze zdrowiem. W głowie pojawiają się pozostające bez odpowiedzi pytania co się stało. No cóż… czasem zdarza się i tak. Przykro.

2013.10.06 Warszawa 10km: BIEGNIJ WARSZAWO – 50:10

 

 

Więcej zdjęć:

Biegowy raj

     Podobno nie ma nic gorszego dla organizmu, niż bieg maratoński, ale podobno też nie ma nic lepszego dla organizmu niż przygotowania do biegu maratońskiego. Dwa miesiące przygotowań, 25 treningów, łącznie z dzisiejszym biegiem 418 km na trasie, 38:51:13 walki z bólem, zmęczeniem, czasem, z zimnem i upałem, z wiatrem i deszczem. I wszystko to tylko po to by móc powiedzieć: “jestem maratończykiem” i dla tego kawałka metalu. No wiem wiem… Mądre to to nie jest:) Gdyby ktoś jeszcze trzy miesiące wcześniej powiedział “przebiegniesz maraton” choćby ten jeden jedyny raz wyśmiałbym go. Dziś się nie śmieję, dziś jestem dumny, choć jeszcze rano głowa była pełna wątpliwości, zwątpienia. Start z samego rana w zimnie, potem bieg w słońcu i upale. Kilometr połykany po kilometrze. Legendarna ściana na 32 kilometrze, ale potem wizyta w bufecie i jakby nowe siły. Im bliżej mety tym coraz większa radość i wiara w sukces. Brama Stadionu Narodowego, jeszcze tylko kilkaset metrów i będę na mecie. Jeszcze tylko sprint, meta i medal na szyi. Zrobiłem to. Jestem wielki. Nawet nie jestem zmęczony, nawet bardzo nie boli. Jeszcze trzy miesiące temu nie myślałem, że kiedykolwiek nawet spróbuję swojego szczęścia. Potem półmaraton, chwila szaleństwa i szybka decyzja o tym, że skoro dałem radę przebiec połówkę, to czemu nie miałbym dać rady choćby ten jeden raz ukończyć cały maraton. Następnego dnia w głowie i w sercu ciągle jeszcze euforia, ale już zaczęło się rozglądanie za następnym…

2013.09.29 Warszawa Maraton: 35 MARATON WARSZAWSKI – 4:38:46

 

 

Więcej zdjęć:

Pierwszy półmaraton

     Odkąd zacząłem biegać jedna myśl krążyła mi po głowie: „Fajnie byłoby kiedyś przebiec jakiś półmaraton”. Przed ostatnie dwa lata przymierzałem się do połmaratonu w Ossowie pod Radzyminem w rocznicę Cudu nad Wisłą 15 sierpnia. Zawsze jednak pojawiały się inne plany, albo po prostu brakowało mi odwagi. W tym roku okazja nadeszła sama. Tak, jak przed swoim pierwszym biegiem w życiu, tak i teraz pomyślałem, jak nie teraz to już nigdy. Tak się bowiem ułożyło, że w tym roku Bieg Jacka, od którego zaczynałem został wydłużony do dystansu półmaratońskiego, to jest 21 kilometrów i 98 metrów. Postanowiłem spróbować. Miesiąc cięższych przygotowań i nadszedł dzień startu. Niedzielny poranek, a za oknem ziąb, deszcz, wiatr, aż się nie chce wychodzić na zewnątrz. Trzeba jednak podjąć wyzwanie. Wystrzał startera i prawie dwie godziny walki z zimnem, deszczem, i zmęczeniem. Na mecie ogromna radość i poczucie dumy. Udało się, a czas zdecydowanie powyżej oczekiwań. Dwie godziny złamane. Jeszcze tego samego wieczoru myśl przeszywa głowę… „a może by tak maraton?”

2013.09.01 Siedlce Półmaraton: IV BIEG SIEDLECKIEGO JACKA – 1:53:29

Więcej zdjęć:

 

Powstanie

     1 sierpnia 1944 roku nasza stolica wystąpiła zbrojnie przeciwko okupantowi. Padły pierwsze strzały, rozpoczęło się Powstanie Warszawskie. Trwało ponad dwa miesiące i kosztowało życie ponad 200 tys. mieszkańców stolicy. Przeszło do historii jako niebywały akt heroizmu. Od ponad 20 lat co roku organizowana jest w Warszawie impreza, która powstała by uczcić rocznicę tamtych wydarzeń. Przy tysiącach zniczy, w wieczornym mroku, wśród dźwięków odtwarzających powstańcze wystrzały i wśród wielu historycznych rekonstruktorów toczy się ten bieg. Mimo urlopu nie mogło więc tam zabraknąć także i mnie. Oczekiwania? Poprawa wyniku z Platerowa 55:14. Biegło się bardzo dobrze, doping licznych kibiców i sprzyjająca atmosfera, choć trochę ciasno. Meta, medal. Potem szybko na ostatni pociąg powrotny do Siedlec, oczekiwanie na peronie i SMS z wynikiem… 55:20. Niech to szlag.

2013.07.27 Warszawa 10km: XXIII BIEG POWSTANIA WARSZAWSKIEGO – 55:20

 

 

 

Więcej zdjęć:

 

W plenerze

     Kolejnym przystankiem na mojej biegowej trasie był Platerów – mała podlaska miejscowość położona nad Bugiem. Dojazd tam jest dość utrudniony (kilka pociągów rano i kilka popołudniu), a ponieważ bieg w samo południe postanowiłem tym razem zabrać ze sobą rower. Piękna pogoda, równie piękne malownicze nadbużańskie krajobrazy. Była okazja zobaczyć Świętą Górę Grabarkę, Sarnaki, Platerów, na Siemiatycze i Drohiczyn niestety zabrakło czasu, następnym razem. Pomnik w Sarnakach upamiętnia jeden z najciekawszych epizodów II Wojny Światowej. Epizod mniej krwawy, bez spektakularnych zmagań, strzelanin i brawurowych ataków żołnierzy. Mowa o cudownej niemieckiej broni Wunderwaffe i wykradzeniu przez Polaków tajemnicy rakiet o kryptonimie V2. Pod koniec maja 1944 roku jedna z wystrzelonych z poligonu Blizne rakiet doleciała i łagodnie osiadła w mokradłach nad Bugiem w okolicy Sarnak. Nie detonowała. Żołnierze z leśnej grupy Armii Krajowej błyskawicznie przejęli pocisk. W lipcu 1944 przyleciał po nią z Włoch brytyjski samolot. Szczęśliwie wylądował i równie szczęśliwie wystartował zabierając na pokładzie zdemontowane części rakiety i polskich specjalistów pracujących nad rozpracowaniem pocisku. Do dziś stoi w Sarnakach pomnik upamiętniający tamte wydarzenia z napisem “They Saved London”. Ale wracając do biegu… Po 50 kilometrach rowerowej wędrówki przyszła pora stawić się na starcie w Platerowie. Start ten, choć bardzo kameralny to jednak szczególny, bo swoją obecnością zaszczyciła bieg jedna z najlepszych polskich biegaczek średniodystansowych i wielokrotna medalistka wielu imprez międzynarodowych Pani Lidia Chojecka. Na biegu pojawiła się  wraz z mężem Jeanem Marc Leandro, który także przez lata uprawiał lekkoatletykę na bardzo wysokim poziomie, a ostatnimi czasy był Jej trenerem. Sam bieg powyżej oczekiwań. Bałem się, że w słońcu i po wielu kilometrach w nogach będzie ciężko, ale wynik 55:14 jest oficjalną życiówką, choć na treningach biegałem już ponad minutę szybciej.

     Lidia Chojecka, mistrzyni Europy w lekkoatletyce – (ur. w 1977 r. w Siedlcach) przez lata w światowej elicie biegaczek na średnich dystansach. Największe osiągnięcia to brązowe medale halowych mistrzostw świata w Paryżu (1997), Maebashi (1999) i Moskwie (2006). Trzykrotna złota medalistka halowych mistrzostw Europy na 3000 m. Srebrna medalistka halowych mistrzostw Europy na 1500 m i 3000 m. Rekordzistka Polski na 1500, 3000 i 5000 m, a w hali na 800, 1000, 1500, milę i 3000 m.

2013.06.30 Platerów 10km: BIEGIEM PRZEZ PLATERÓW PODLASKA DYCHA – 55:14

http://www.youtube.com/watch?v=4BclPWWLR1I

Więcej zdjęć:

Ciężki weekend

     W nogach jeszcze wczorajsze 10km w Sulejówku, a i emocje nie opadły, a tu pora na kolejny start. Tym razem kilkuosobowy wyjazd z kolegami z drużyny FC Helmuty, z którymi od czasu do czasu kopię piłkę w Siedleckiej Lidze Siódemek Piłkarskich do Garwolina na bieg AVON KONTRA PRZEMOC. Pogoda znowu nie rozpieszcza: zmęczenie po wczoraj, a tu żar z nieba, rozgrzany asfalt i dystans 10km, z którym przyjdzie się zmierzyć. Na szczęście nad komfortem biegaczy czuwała Straż Pożarna, polewając co jakiś czas uczestników wodą:) Kolejny bieg zaliczony. Oczekiwań co do czasu nie było. Mając w nogach wczorajsze 10km chciałem po prostu dobiec.

2013.06.16 Garwolin 10km: BIEG AVON KONTRA PRZEMOC – 57:27

Więcej zdjęć: