Czasem zdarza się i tak

     Tydzień od maratonu. W głowie jeszcze świeże wspomnienia z zeszłego weekendu, a tutaj pora na kolejny start na 10km w BIEGNIJ WARSZAWO. Tym razem gospodarzem naszych zmagań był stadion Pepsi Arena, z którego na co dzień korzysta klub Legia Warszawa, była więc w końcu okazja zobaczyć go od środka. Znakomita atmosfera, tłumy ludzi i sławni prowadzący w osobie Przemysława Babiarza i Maćka Kurzajewskiego  – specjaliści od lekkiej atletyki w TVP. Po ostrych przygotowaniach do maratonu warto byłoby powalczyć o dobry wynik. Pewność siebie mnie trochę jednak zgubiła. Zacząłem zbyt szybko i już po 3-4 kilometrach pomyślałem, że to nie jest dzień na dobry wynik. Potem z czasem jakbym odzyskał wigor, ale byłem przekonany, że biegnę na jakieś 52 minuty. Szybka końcówka, finisz i meta. Czas 50:10. Życiówka, ale przez cała zimę będę pluł sobie w brodę, że tak szybko straciłem wiarę w dobry wynik. Zabrakło znajomości trasy i świadomości, że końcówka jest łatwiejsza. Gdyby nie to, 50 minut zostałoby złamane. A tak? Trzeba poczekać do wiosny. Po powrocie do domu dowiedziałem się z telewizji, że na trasie, a zasadzie tuż za metą zasłabł, a następnie zmarł jeden z uczestników. Sadząc po czasach musiał wbiec na metę mniej więcej minutę po mnie. Nie był to biegacz przypadkowy. Była to młoda osoba, która regularnie uprawiała sport, była instruktorem sportowym, nie miała problemów ze zdrowiem. W głowie pojawiają się pozostające bez odpowiedzi pytania co się stało. No cóż… czasem zdarza się i tak. Przykro.

2013.10.06 Warszawa 10km: BIEGNIJ WARSZAWO – 50:10

 

 

Więcej zdjęć:

Oceń ten wpis

Ile gwiazdek przyznajesz?

Średnia ocena 0 / 5. Ilość głosów: 0

Brak głosów! Bądź pierwszym oceniającym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *