Nigdy nie przypuszczałem, że bieganie może mi przynieść jakiekolwiek nagrody poza radością z uprawiania sportu no i może smukłą sylwetką. Tak samo, jak nigdy nie przypuszczałem, że jakiekolwiek nagrody może mi przynieść pisanie o bieganiu, a tak właśnie się stało. Minęło już sześć tygodni od momentu, gdy brałem udział w Biegu Avon kontra przemoc w Garwolinie. Było to dla mnie wyjątkowe wydarzenie nie tylko ze względu na sam udział, ale także biorąc pod uwagę dramaturgię tamtej rywalizacji i towarzyszącej jej emocje. Swoje przeżycia wówczas opisałem w tekście Pojedynek (kliknij tytuł, aby przeczytać więcej). Parę tygodni później zgłosiłem go do konkursu na najlepszą relację z tego biegu. W ostatecznej rozgrywce znalazły się cztery teksty, w których to uczestnicy przedstawili bardzo ciekawe i pełne emocji swoje własne historie z tamtego wydarzenia. Magda opowiedziała o tym, że bieganie pozwala oderwać się od ziemi i wzbudza w Niej poczucie euforii, Kasia – biegająca mama – o swoich urodzinowo-biegowych przemyśleniach, Rafał o tym, jak zaraził bieganiem żonę, ja opisałem swoje przeżycia i emocje związane z rywalizacją z Piotrem i udowodniłem ile znaczy dobry rywal na trasie, który potrafi wykrzesać z nas dodatkowe nieodkryte dotąd pokłady energii. Po miesiącu głosowania wszystko jest już jasne. Moja relacja wygrała ex aequo z relacją Magdy. Zdobyliśmy tyle samo głosów, a co za tym idzie podzieliliśmy się pierwszym miejscem w konkursie. Nagrodą okazał się piękny album „Pasja biegania”. Nagroda jest tym cenniejsza, że autora tej ksiażki, który jako fotograf dokumentuje wiele biegów już wielokrotnie spotykałem na swojej drodze, także w Garwolinie. Album ten zajmie na pewno ważne miejsce na mojej półce. Kończąc już ten wątek chciałbym podziękować tym, którzy oddali na mój artykuł swoje głosy, przyjaciołom z FC Helmuty, z którymi pojechałem na ten bieg, no i przede wszystkim głównemu bohaterowi – Piotrowi. Dzięki.